Wszystko jest jednym, czyli o kulturze konwergencji i popularności

Konwergencja w biologii oznacza podobieństwo pomiędzy grupami systematycznymi niewynikające z genetycznego pokrewieństwa. Jest to zjawisko wynikające z tego, że organizmy ciągle wywierają wpływ na siebie nawzajem, co więcej, wywiera na nie wpływ również środowisko życia. Innymi słowy, jeśli coś w danym środowisku jakieś rozwiązanie okazało się korzystne pod względem ewolucyjnym, istnieje możliwość, że zaistnieje niezależnie w wielu taksonach. 
Bardzo podobne zjawisko zachodzi w sferze kulturalnej i, podobnie jak w biologii, tu również w pewnym sensie chodzi o sukces reprodukcyjny. O ile jednak organizmy reprodukują się całkiem dosłownie, sukces wytworów medialnych - komercyjnych lub nie - najczęściej zależy od ich rozpowszechnienia, czyli inaczej powielenia odpowiedniego namacalnego produktu lub informacji. Nic więc dziwnego, że wszelkie sposoby sprawdzające się w jednym medium przywędrują do drugiego, często nabierając po drodze komercyjnego wydźwięku. 

(Memy przeszły z internetu do reklamy telewizyjnej. Niedługo może nawet zaczną być śmieszne...)

 Jednym z przykładów może być wykorzystanie memów - obrazków ze śmiesznymi podpisami lub nawiązaniami - w reklamie. Memy są czymś w rodzaju marketingowego ideału - bardzo chwytliwe, powielające się wirusy umysłu. Kłopot polega na tym, że o ile zdarza się, że hasło z reklamy przechodzi do memu, sztuczne tworzenie memu z zamiarem ich rozpowszechnienia, chociaż jest praktykowane, zazwyczaj okazuje się marketingową klapą. Nie tylko dlatego, że, jak maskotka Plusa, są zazwyczaj irytujące i nieśmieszne, ale ponieważ memy zazwyczaj "tworzą się same" i trudno ocenić, co akurat chwyci. Niemalże widząc popularny kawałek traktujący o "mięsnym jeżu" przed nastaniem szczytu jego popularności nie zakładałby, że akurat to stanie się popularne.

Innym sposobem na zaprzęgnięcie kultury internetu do pracy na rzecz tradycyjnych mediów jest wykorzystywanie trendów i memów społeczności fanowskiej. Przykładem na dobre wykorzystanie kreatywności fanów do zwiększenia zainteresowania marką jest serial animowany My Little Pony: Przyjaźń to magia i fenomen kucyka Derpy Hooves, będącego pomyłką animatorów, skutkującą obdarzeniem tego sympatycznego konika zezem. Fani podchwycili tę postać - oryginalnie znajdującą się w tle - nadali jej imię i szczątki historii, co ku ich zadowoleniu podchwycili sami twórcy kreskówki, dając Derpy większą rolę (i nie korygując zeza). 

(Derpy)

O ile ten przykład jest pozytywny, spełnianie zachcianek fanów nie zawsze kończy się dobrze. Przekonali się o tym twórcy serialu Hannibal, którzy w trzecim sezonie, zgodnie z oczekiwaniami swojego fandomu, w trzecim sezonie przeprowadzili coś w stylu dziwacznego nie-do-końca-romansu pary głównych bohaterów. Kłopot w tym, że wprowadzona do serialu zbieranina pomysłów fanów i showrunnera okazała się tak niestrawna, że szybko zadecydowano o zakończeniu serii.
Innymi słowy, konwergencja może spowodować zarówno zwiększenie popularności obiektu takiego typu eksperymentu, jak i kompletną klapę, jeśli zostanie przeprowadzona bez zrozumienia mechanizmów powodujących popularność danych środków przekazu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.