Autoprezentacja w realu i internecie

Ludzie, którzy często występują przed publicznością wiedzą, że aby być dobrze zapamiętany przez odbiorców trzeba zrobić dobre wrażenie. Mówcy pracują nad dykcją i mową ciała, cyrkowcy przygotowują całą paletę figlarnych pokłonów, studenci (a najczęściej studentki) na egzamin ustny przychodzą w eleganckich strojach. Jak podaje Wikipedia przygotowanie merytoryczne np. w przypadku egzaminu ustnego to tylko 25% oceny!
Mowa ciała. Forma autoprezentacji.
No dobrze, a co jeśli chcemy dobrze prezentować się w internecie? Potencjalny czytelnik naszego bloga nie będzie wiedział w jaki sposób się wyrażamy i jak wyglądamy w rzeczywistości. Zarządzanie wrażeniem w sieci to trochę inna bajka, gdyż dochodzi do eliminacji cielesności. Oczywiście można próbować zastąpić mimikę za pomocą elementów CMC (computer-mediated communication), czyli np. emotikon takich jak: ":)", ":-(", "^^". "o_O", ",,I,,", ";(". Emotikony jest to prymitywna forma autoprezentacji w sieci. Bardziej skomplikowane to np. awatar na forum, czy stworzona przez użytkownika postać np. w grze World of Warcraft. Kolejna różnica między interakcją in real life a interakcją w sieci jest taka, że w internecie można zebrać o wiele większą widownię. To przynosi pewne szanse oraz zagrożenia - np. chcąca zaprezentować swoją amatorską twórczość gitarową swojej rodzinie, może przez przypadek natknąć się na negatywne opinie ze środowiska muzyków. Dlatego też duża część ludzi, prezentujących się w sieci pragnie zachować pewną anonimowość, gdyż ujawnianie swoich danych często wiążę się z ryzykiem. Zagrożenie wycieku danych jest tym większe, że nawet o tak popularnym serwisie jak Facebook, krążyły informacje o przekazywaniu za odpowiednią opłatą danych o swoich użytkownikach.

Zdjęcie z Facebookowej strony "Polaki Biedaki Cebulaki". Administrator strony udostępnia zdjęcia użytkowników, przez co momentalnie stają się sławni. Przykład wyrwania z kontekstu sytuacyjnego.
Wraz z rozwojem internetu i technologii coraz trudniej rozdzielić kulturę wirtualną od real life. Powstają coraz to lepsze formy komunikacji wirtualnej. Komunikacja wirtualna mimo tego, że jest komunikacją pośrednią zyskuje coraz większe rzesze zwolenników. Popularny stał się tzn. cyberseks, który odbywa się wyłącznie za pośrednictwem kamerek internetowych. Jednym z powodów czasami złudne poczucie niezależności. Zawsze możemy wyłączyć komputer, żeby zerwać z kimś kontakt. W realnym życiu nie jest to takie proste. Zastanawiające jest, w którym kierunku pójdziemy - powrotu do tradycyjnych form komunikacji, czy rozwoju form wirtualnych?

"Cyberkomunikacja".

Wracając do autoprezentacji w internecie, trzeba zapamiętać, że ma ona inny charakter niż ta in real life. Co więcej trzeba być wyjątkowo uważnym i pamiętać o należytym chronieniu swoich danych osobowych. Jeśli chcemy być postrzegani poważnie, musimy kontrolować kto ma dostęp do naszych treści i jakie te treści są. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.